Historie PIOTRA LIPIŃSKIEG​O

OFIARY NIEJASNEGO

To książka o ludziach, którym nigdy nie potrafiłbym dorównać. O ludziach, którzy opowiedzieli się przeciw komunizmowi i niekiedy zapłacili za to życiem. Kto z naszych znajomych gotów byłby dziś ponieść taką ofiarę w obronie wolności?

„Ofiary Niejasnego” zamykają tryptyk poświęcony polskiemu stalinizmowi. Pierwsza książka z cyklu, „Bolesław Niejasny”, opisywała Bolesława Bieruta, Forresta Gumpa polskiego komunizmu, człowieka, którego po części przypadek wywindował na pierwsze miejsce wśród polskich powojennych komunistów. Przypadek nie może jednak usprawiedliwiać szkodliwej roli, jaką odegrał w historii Polski. Druga, „Towarzysze Niejasnego”, to historia ludzi, be których ten system nie mógłby funkcjonować. Tych, którzy byli jego wiecznymi trybami - premiera Cyrankiewicza, marszałka „Rolę”-Żymierskiego, generała Świerczewskiego - ale też postaci na niższym szczeblu: prokuratorów, sędziów, oficerów śledczych. Wszyscy oni zazębiali się, tworząc machinę stalinizmu.

Opisując świat, reporter czasami zadaje sobie pytanie: jak ja zachowałbym się, gdyby los postawił mnie w roli opisywanej postaci? Nie jest to pytanie absurdalne. Można przyjąć, że świat dzieli na tych, którzy tworzą, i na tych, którzy opisują. Można się z tym zgodzić, ale wówczas reporter znaczy nie więcej niż taśma magnetofonowa. Potrzeba przynajmniej namysłu, jak zachowałby się, będąc na miejscu opisywanych postaci. To zresztą pomaga zrozumieć ich wybory, a tym samym zbliżyć się do prawdy o bohaterze tekstu.

Tak więc bez kokieterii żadnej się przyznaję, że brak mi przekonania, abym potrafił żyć tak jak Kazimierz Pużak czy Jan Rodowicz „Anoda”. Dramat lat wojny i wczesnych lat komunizmu wydaje mi się bowiem całkowicie niezrozumiały w początkach XXI wieku. Przeniesieni w świat SMS-ów i Internetu nie potrafimy zrozumieć hierarchii wartości ludzi, którzy wówczas żyli. Kto dziś podziela ich przekonanie, że za wolność Polski należy oddać życie?

Ludzie lat wojny i pierwszych lat reżimu komunistycznego żyli w świecie zbyt odmiennym, abyśmy się mogli z nimi porównywać. To nie był świat, w którym heroizmem było sprzeciwienie się prezesowi, dyrektorowi, szefowi firmy. Powtórzę: wówczas płaciło się życiem.

Ludzie głęboko doświadczeni przez komunizm, ci, którzy swoją młodość przeżyli w latach wojny, różnią się od późniejszych pokoleń. Zbierając materiały do tej książki, zauważyłem, że czasami bardzo trudno rozmawia się z ówczesnymi ofiarami. Bywają to ludzie bardzo zamknięci. To zrozumiała postawa wśród katów - dziś mają zbyt dużo do stracenia, aby być równie wylewnymi, jak w czasach, kiedy hołubiono „bohaterów walki o umacnianie władzy ludowej”. Dlaczego jednak milczą ofiary? Prawdopodobnie dlatego, że ostatnie lata wolnej Polski to zaledwie epizod w ich życiu. Krótki okres, kiedy wolno mówić.

Podziemie miało swoje czarne strony. Oprócz bohaterów tamtych lat pojawiają się w tej książce osoby, które nie przysporzyły chwały powojennemu podziemiu - jak sprawcy mordu na Ukraińcach w Wierzchowinach czy Żydach w Kańczudze na przykład. Opisuję też największego - prawdopodobnie - prowokatora tamtych lat: Stefana Sieńkę, który współpracując z funkcjonariuszami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, przez pięć lat donosił na podziemie.